Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
3020
BLOG

Kaczyński nienawistnie namawia do zgody.

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 112

Franz Kafka pod koniec swojego czterdziestoletniego życia napisał rozprawkę pod tytułem „Dociekania psa”. To znaczy nie do końca napisał, ponieważ miał specyficzny zwyczaj nie kończenia swoich prac i pozostawiania ich w stanie rozgrzebanym, los ten nie ominął nawet słynnego „Procesu”, „Zamek” i Ameryka” również nie zostały doprowadzone do końca. Nieważne. Przypomniały mi się dziś te „Dociekania psa”, ponieważ jest to coś w rodzaju ironicznego traktatu filozoficznego pisanego z pozycji psa zastanawiającego się nad przyczynami własnego marnego losu. Kafkowski pies jednak zaczyna od spraw podstawowych i próbuje dociec skąd bierze się pożywienie – nie wyklucza on możliwości, że owo pożywienie bierze się stąd, że psy często i tu i tam sobie sikną. No i takie tam jeszcze różne wątki się plotą. 

Czytając dziś rozmaite komentarze na temat słynnej już nienawistnie wyciągniętej do zgody ręki, pomyślałem sobie, że może warto byłoby podobne rozważania stworzyć w oparciu o te trwające już wiele lat narodowe rekolekcje niechęci wobec Jarosława Kaczyńskiego. Szczególny nacisk położyłbym w tych nowych „Dociekaniach psa” na interpretację społeczną tych zachowań prezesa, które są jednoznacznie pokojowe, a które w szczególny sposób wywołują skokowy wzrost agresji i niechęci, nawet często u osób, które na co dzień nie chca słyszeć o polityce. 

Jest to o tyle zabawne, że duża część polskiego społeczeństwa najwyraźniej czuje się bezpiecznie wtedy, gdy Jarosław Kaczyński robi to co w ich mniemaniu jest dla niego normą, czyli niszczy, pali i zabija. Choćby samym nienawistnym słowem. Owszem, oni go takiego codziennego tez nienawidzą, ale prawdziwa szajba odbija im, gdy prezes albo na zaczepki nie reaguje, albo gdy jest sfotografowany z rudym dachowcem, którego od lat dokarmia. Jeśli Jarosław Kaczyński mówi: spróbujmy porozmawiać spokojnie, ale pod pewnymi warunkami, albo na przykład perfekcyjna pani domu mówi o nim pozytywnie, to w obozie demokratów zaczyna się istny red alert. Zaczyna się też szeroka debata pod tytułem: co knuje Kaczyński, kiedy wyciąga nienawistnie rękę do zgody?

Co na ten temat mógłby powiedzieć nam „Dociekliwy pies”?

Myślę, że pies odpowiedziałby, że dlatego takie są reakcje demokratów na wyciągniętą rękę prezesa, ponieważ demokraci przyzwyczaili się już przez lata, że politykę ich wybrańcy prowadzą od dawien dawna w atmosferze semantycznej pornografii i wszystko co wygląda inaczej wprowadza ich w stan poczucia straty. Wałęsa od lat mówi, że ze wszystkimi się rozprawi, niedawno wspominał coś o wyskakiwaniu z okien, Niesiołowskiego znamy, dożynanie watah też, a przecież od roku mamy prawdziwy wybuch kreatywności w obelgach i coraz większą śmiałość w publicznym ich prezentowaniu. A to Nitras chce dać w mordę, a to ktoś przybija kaczkę pluszową do transparentu. Pawłowicz czy Zalewska też swoje ostatnio usłyszały. Nic więc dziwnego – stwierdziłby na koniec dociekliwy pies – że demokratom nie mieści się to w głowie i spodziewają się najgorszego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka