Zajrzałem dziś w ciągu dnia na Salon 24 i przeczytałem notkę o tym, że Nowoczesna odkryła układ. Jest to oczywiście układ pisowski. Najbardziej jednak w tej informacji uderzyła mnie kategoria przewiny jakiej dopuściła się nieznana mi dotąd pani Janina Goss, zasiadająca jak się okazuje w radzie nadzorczej PGE. Teraz bardzo proszę o wstrzymanie oddechu. Otóż Janina Goss, to, jak donoszą tropiciele układu (a fe, takie grzebanie w czyichś życiorysach, to okropne) … znajoma Jarosława Kaczyńskiego. Coś niesłychanego. Dalej mamy coś jeszcze lepszego. Zdzisław Filip, prezes Tauronu, to kolega Beaty Szydło z podstawówki. O tym, że Bartosz Czarnecki to syn „tego” Czarneckiego, to już chyba nie muszę wspominać? Przyznacie sami, że są to absolutnie skandaliczne sytuacje.
Muszę w tej chwili zaapelować do wszystkich ludzi, którzy mogą mieć w papierach jakieś tam kontakty z pisowskim układem. Synowie, córki, koledzy, wujkowie i pociotkowie pisowców. Nawet nie myślcie o pracy w budżetówce. Dopadniemy was i tak, zlustrujemy i zostanie z was mokra plama. PiS podobno ma wznowić działanie zawodówek, więc tam sobie szukajcie swojego sposobu na życie. Układajcie płytki, róbcie hybrydowe paznokcie i sprzątajcie psie kupy. Stołki państwowe zostawcie dla transparentnych działaczy Platformy i PSL-u, ok?
Pan Kądziela z Nowoczesnej udziela nam dobrej rady. Skoro zawsze tak wychodzi, że partia rządząca obsadza liczne stołki wyprodukowane przez dwadzieścia siedem lat istnienia światłej III Rp, to co trzeba zrobić? No co? Sprywatyzować rzecz jasna. To pyszny pomysł. Na koordynatorkę operacji reprywatyzacyjnej stolców proponuję jedyną słuszną kandydaturę. Hannę Gronkiewicz Waltz. Na wszelki wypadek zalecam też likwidację szkół do których uczęszczała Beata Szydło, żeby żadna ukryta pisowska mysz się nie prześlizgnęła. W ogóle odsunąłbym od jakichkolwiek wrażliwych stanowisk ludzi mogących być podejrzanych o znajomość z Jarosławem Kaczyńskim, nawet jeśli są to znajomości dawne. Tylko co na to Adam Michnik?
