Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
4855
BLOG

Leszcz kontra Lis

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 217

Podobno niejaki Dominik Tarczyński, poseł PiS-u, skierował kilka nieprzyjemnych słów do znanych w świecie kreatorów elegancji, Tomasza Lisa i samego Lecha Wałęsy. Jest to wszystko bardzo ciekawe, bo jak widzę to generalnie nasi blogerzy i komentatorzy nie ruszyli Tarczyńskiemu na pomoc, co zwykle się w takich przypadkach zdarzało. Natomiast ci, którzy PiS-u nie lubią robią to co zawsze, czyli drą szaty nad ostatecznym moralnym upadkiem faszystowskich katolików. Ogólna opinia o wyczynie Tarczyńskiego jest taka, że Tarczyński się po prostu wygłupił, albo chlapnął o jeden kielonek za dużo, a przecież wiadomo, że alkohol+internet=pożar. 

Ja naprawdę nie chcę tutaj jakoś szczególnie Tarczyńskiego bronić. Widziałem te jego wpisy, i one sprawiają wrażenie, jakby pisał je jakiś gimbus, który dorwał się do Twittera ojca. Ale mimo wszystko, gdy coraz częściej myślałem o tej sprawie, coś się we mnie zaczęło coraz bardziej buntować. I to z kilku co najmniej powodów.

Nie chcę w ogóle toczyć dyskusji, po co i w jakim stanie świadomości Tarczyński napisał co napisał. Czy chciał popływać w wierzchniej, brudnej pianie polityki, czy może ten kielich o jeden za dużo. To jest nieważne. Problem w tym, że wydaje mi się, że kończą się czasy poprawności politycznej. Inaczej – kończą się czasy poprawności politycznej dla wybranych. To tak jak w modzie damskiej. Kiedyś kobiety wstydziły się odrostów, a dziś same je sobie fundują i jeszcze za to płacą. 

A więc mam przed oczami to co napisał Tarczyński, widzę to, ale mam też obok avatary Wałęsy i Lisa i już zaczyna mnie łapać gul. Czytam, że Wałęsa mówił coś o wycinaniu z korzeniami, a przecież listę nie tylko prostackich , ale po prostu obraźliwych dla różnych ludzi wypowiedzi wszyscy znamy. No i ten Lis. Nie chce mi się nawet tu czegokolwiek cytować, ale chyba każdy z nas wie, że kiedy Lis napisze do kogoś „leszczu” to jest to coś bardzo wartościowego. Takimi wartościowymi opiniami pan Tomasz dzielił się z nami wystarczająco długo. No i któregoś pięknego dnia, trafili obaj na słabszy dzień Tarczyńskiego. 

No dobrze, spróbuję to jakoś podsumować. Nie wiem czy bardziej niż same działania elit III Rp nie są dla mnie bardziej obrzydliwe, te ich moralne wzdęcia i zaparcia. A już najbardziej ta niekończąca się chętka do mówienia innym jak się powinno zachowywać. A w tle te wszystkie Krzywonosy, Frasyniuki, Niesiołowskie, Wałęsy wraz z całym zapleczem aktoreczek i celebryckich kapciowych. Nie ma już chyba żadnej podłości i obelgi, której oni nie rzucili dotąd w stronę zwykłych Polaków. Ale jednak wciąż chcą rozliczać innych. Chciałbym panu panie Lis i panie Wałęsa powiedzieć, że każdy zwykły Polak, kiedy nieraz was słucha, po prostu bluzga – albo w duchu, albo na głos. I to jest coś co do was niestety nigdy nie dotrze. 

A jednym z efektów waszego poczucia bycia właścicielem nie tylko naszych portfeli ale i dusz, jest to, że czasami chce was się pstryknąć w ucho, ot tak, żebyście znów zrobili tę swoją głupią, nabzdyczoną minę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka