Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
2086
BLOG

Warzecha rozpisał role. Beata-Beck, a on-Mackiewicz.

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 61

O stanie polskiej prawicowej publicystyki sam za siebie mówi fakt, że w tej chwili na jej czele stoi Łukasz Warzecha. Numer jeden rankingu po niesamowitym występie w radiu Tok FM. Niesamowitym w tym sensie, że kiedy zdecydowałem się już to obejrzeć z odtworzenia nie wiedziałem gdzie się schować ze wstydu. Takie same uczucia mi towarzyszyły, gdy dowiedziałem się, że w TVP Kurskiego ma być Teleranek. Może jeszcze Urbana zaproście na konferencję. Łukasz Warzecha rozbawił prawicowy internet co nie jest  specjalnie trudne, ale ja jestem zdania, że jeśli już ktoś nas gdzieś zaprasza, to mamy wtedy dwa wyjścia. Albo tam nie iść, albo, jeśli już zdecydowaliśmy się zaproszenie przyjąć, musimy wtedy zachowywać się kulturalnie. Warzecha wybrał trzecią drogę – efektem żenujący show, który dla dobra samego Warzechy powinnien zostać usunięty z internetu. No chyba że ktoś lubi enerdowski humor, wtedy może to sobie zapętlać bez końca.

To jeszcze nic przy tym co przeczytałem dziś w jego felietonie zawieszonym na mojej ukochanej „wPolityce”. Tam Łukasz Warzecha wraca do swojej starej sprawdzonej, nieznośnej roli mędrka realisty. Czasami przynosi to takie efekty, jak w jeszcze wcześniejszym felietonie, gdzie Warzecha żalił się, że ludzie dużo gadają o kobietach, które założyły sobie torby na głowę. Tak to panu redaktorowi przeszkadzało, że napisał kolejny tekst w tej sprawie. Podziwu godna konsekwencja. \

Dziś jednak Łukasz Warzecha rozdziela role. Beatę Szydło obsadził w roli Becka, a siebie samego w roli Mackiewicza. Na tej kanwie nasz autor wysnuł koncepcję, że to bardzo źle, że PiS urządza szopkę i pisze jakieś uchwały o suwerenności zamiast skupić się na poważnej robocie. Może ktoś by nowemu Mackiewiczowi wytłumaczył, że polityka to też teatr i nie ma takiego miejsca na świecie, gdzie politycy nie darli by z siebie łacha, a ulubionym miejscem dla takich praktyk zwykle bywa parlament. Zwłaszcza w Polsce, gdzie 90% polityki kieruje się do żelaznych elektoratów i głównym zadaniem polskiego polityka jest stymulowanie podwyższonych i tak już emocji. Tak się bowiem składa, że w Polsce głosują tylko ludzie z żelaznych elektoratów, reszta ma to wszystko po prostu gdzieś.

Nawet w tej wspaniałej i cudownej pod każdym względem Wielkiej Brytanii jest tak samo. Kiedyś jakiś lord rzucił półgębkiem w kierunku Margaret Thatcher: "ty k..wo". A ona, tym swoim flegmatycznym, podobnie drażniącym jak dziś dla wielu jest głos Kaczyńskiego odparła najzupełniej spokojnie: "Nie przypominam sobie, bym wykonywała ten zawód". Śmieszne? Śmieszne, w odróżnieniu od żartów Warzechy.

No i mamy taką sytuację, że człowiek, który idzie do radia Tok FM i robi tam z siebie kompletnego osła biadoli coś o Dominiku Tarczyńskim i jego porównaniu Beaty Szydło z Beckiem. No i co w tym takiego strasznego? Ja na przykład słucham tego Becka co jakiś czas i bardzo mi się podoba co on mówił o tym pokoju za wszelką cenę. Warzecha z Ziemkiewiczem są przekonani, że gdyby nie Beck i Rydz-Śmigły to przeszlibyśmy przez niemiecką zawieruchę suchą stopą. W tym uporze są bardzo podobni do Michnika, który w patriotyzmie widzi anty-semityzm.

Nabijam się z tego Warzechy niedzielnie, ale w jakiś tam sposób rozumiem jego intencje. Problem jest tylko taki, że recepty na politykę PiS-u jego autorstwa są tak samo celne jak diagnozy Staniszkis. Owszem, PiS rządzi strasznie słabo, jest masa wpadek i zwyczajnej fuszery, ale przecież nawet gdyby PiS rządził jeszcze osiem razy słabiej to i tak byłyby to rządy po stokroć lepsze niż te poprzednie. Cała ta idiotyczna sprawa z TK jest niezrozumiała tylko z naszych maluczkich pozycji. Politycy muszą się naparzać i produkować infotainment. Jeśli Łukasz Warzecha imaginuje sobie, że kiedyś doczeka czasów, gdy na mównicy sejmowej będzie się czytało Mackiewicza w odcinkach, to słaby z niego realista, a raczej mało rozumny romantyk. Mackiewicz napisał wiele ciekawych rozpraw, tyle że nawet najlepsze pisanie nie zatrzyma potoku ludzkiej głupoty i żądzy mordu.

Do Łukasza Warzechy ostatnie słowo. Jeśli nie chce pan politycznego jarmarku, to proszę zacząć od siebie i więcej nie odwiedzać Tok FM. To tak z sympatii, naprawdę, bez ironii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka