Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
8073
BLOG

Kto ubrał Beatę Szydło w hidżab? I Kempę też.

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 238

Beata Szydło to zdecydowanie najlepszy premier (ka) III Rp w jej stosunkowo długiej i trudnej historii. Choć pamiętam ją ze starych dobrych czasów, kiedy jedynym odpowiednim określeniem dla niej byłoby: myszka agresorka. Spięta, zdenerwowana i chętna do bitki z kamerzystami TVN-u. Jednym słowem Wspaniała. No cóż, gdyby ktoś kiedyś dotarłby do moich znajomych, to dowiedziałby się między innymi tego, że wraz z moim kolegą uprawialiśmy taki oto sport. Najpierw kilka partyjek w szachy, a potem wyprawa do nocnego. Mój wspaniały kolega robił taki żart, że w najmniej bezpiecznym punkcie naszego mało bezpiecznego miasta wchodził do kanału deszczowego, zasuwał nad sobą szyb stalową kratą i kiedy już szedł sobie jakiś przestraszony jegomość, mój wspaniały kolega nagle odsuwał kratę i wystawiał bladą głowę. Piątkową nocą robiło to niezwykłe wrażenie. No a teraz patrzcie, jaki się dobry i mądry zrobiłem.

Beata Szydło radzi sobie na swoim trudnym odcinku lepiej niż dobrze. Gdy czasem patrzę na jakieś jej publiczne wystąpienia to myślę, sobie, że jest tak dobrze, że najpewniej w końcu musi się wydarzyć coś niedobrego. Tak po prostu wygląda nasze życie na tej planecie. I w końcu się stało.

Wizyty polityków u Papieża to jest coś czego ja nigdy do końca nie zrozumiem. Dostaje taki polity piętnaście minut pomiędzy dzieciakami z La Paz a wizytacją nowojorskich strażaków. Wchodzi, daje Papieżowi jakiś dziwny prezent, który pewnie on potem odkłada i zaraz o nim zapomina, a polityk myśli tylko o jednym: czy zdjęcia które potem pójdą na PAP (przykład) będą dobre.

Zdjęcia Beaty Szydło z wizyty papieskiej nie były dobre. Gdy już je zobaczyłem to wiele rozmaitych myśli przemknęło przez moją głowę. W to, że ona sama z siebie założyła to skrzyżowanie hidżabu i szaty bohatera Gwiezdnych Wojen, nie wierzę. To jest niestety efekt głupiej mody, którą rozpoczęły dawno temu inne szlachetne damy, polegającej na tym, że do Watykanu przyjeżdża się w czarnej kiecce i w kir odzianą, plus okulary przeciwsłoneczne kupione na pobliskiej stacji benzynowej. Jak sądzę, tę stylówkę rozpropagowała Jolanta Kwaśniewska -  nie było jej lekko, wskoczyć do rozpędzonego Papa Mobile nie jest łatwo. Na zasadzie kontrastu – on biały, ja czarna. Bazylika jako ścianka. Teraz już od tego watykańskiego dress code'u nie ma odwrotu.

Czy ten strój to wyraz żałoby? Nie wiem. Może to żałoba po konstytucji i demokracji. Samą Beatę w hidżabie jakoś bym zniesł, ale jak na kolejnej fotce zobaczyłem Beatę Kempę w kir odzianą, z wrzaskiem wyłączyłem internet.

A ja rozpoczynam publiczną debatę: kto jest rządowym stylistą? Stawiam na Lipińskiego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka