Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
1139
BLOG

No, to który blogasek był inwigilowany, hę?

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 38

Piszę na Salonie 24 już od roku 2007 i każdy kto ma podobny staż, to wie, że to miejsce wygląda dziś zupełnie inaczej niż nie tylko te 9 lat temu, ale i 5. Działo się tu wiele, bywało naprawdę wesoło. Największa różnica jest taka, że kiedyś przynajmniej raz dziennie ktoś dokonywał samospalenia swojego bloga (mnie też się to zdarzyło) albo pisał rozpaczliwą notkę, że odchodzi z S24 na zawsze, by dzień później w najlepsze dalej trollować. Teraz chyba ludziom już się nie chce.

Wczoraj mało z kapci nie wypadłem jak dowiedziałem się, że podobno ktoś inwigilował blogerów Salonu 24. Przepraszam jeśli kogoś urażę, ale informacja ta doskonale wpisuje mi sie w słodko-gorzki smak tego miejsca. W ogóle słowo inwigilacja robi dużą karierę. A to inwigilował nas straszliwy reżim kaczystowski, a to potem było jeszcze gorzej. Śmieszne to jest trochę w obliczu tego, że ci wszyscy oburzeni inwigilacją dzień w dzień pozwalają na to, żeby jakiś bubek z Microsoftu wjeżdżał im na komputer pod pozorem dokonania aktualizacji systemu. Potem logują się na facebooku i łażą cały Boży dzień z komórką w kieszeni, która jak wiadomo poza tym, że jest kochana i niezbędna, to przy okazji informuje kogo trzeba gdzie właśnie jesteśmy i co robimy.
No cóż, jesli ktoś próbuje doszukać się u dzisiejszego społeczeństwa choćby grama rozumu, to równie dobrze mógłby cofać taśmę z wypowiedziami Schetyny w poszukiwaniu diabelskiego przekazu.

No dobra. Inwigilowani blogerzy. Jak znam profesjonalizm i intelekt naszych służb, to inwigilacja polegała na tym, że sadzali jakiegoś świeżaka przy lapku i kazali mu czytać mądrości zawieszone na Salonie. Ba, tu znów środowiskowy wtręt. Wyobrażam sobie jak wielu Salonowych tuzów mało się nie rozpęknie z nadziei, że gdzieś w katakumbach ABW leży jego teczka, pełna analiz jego twórczości dokonanych przez jakiegoś agenta w specjalności psychologa. Możliwość tego, że mogą tam być też materiały mniej dla takiego asa życzliwe, pewnie schodzi na dalszy plan w obliczu tak wspaniałej promocji. Jeśli chciałbym być już maksymalnie złośliwy to mógłbym rzucić taką hipotezę: kiedyś wywiadu dla S24 udzielił sam Obama. Przypadek?

Dziś Igor Janke zapowiedział, że będzie tropił tych okropnych ludzi, którzy inwigilowali blogerów. A ja znów będę złośliwy. Ciekawe kto był bardziej dokuczliwy dla piszących tu. Czy knoty z ABW
czy może admini, którzy nie raz i nie dwa zwinęli, zamknęli, usunęli albo po prostu zaingerowali w tekst. Mnie się zdarzyło zauważyć, że ktoś „zdalnie” poprawił mi jedno słowo w tekście, konkretnie to chodziło o przekleństwo. Najwyraźniej adminowi tak się mój tekst podobał, że uznzał, że lepiej wykropkować bluzg i już będzie pięknie.

Inwigilacja jest zdaje się permanentna. Jak ktoś się boi inwigilacji to niech idzie do lasu na grzyby. Tam nie ma póki co żadnego admina, no może oprócz gajowego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka