Nie wiadomo tak naprawdę czym powinien zająć się konsument. Czy ruskimi samolotami, czy też może Kukiz-gate. Jedno i drugie smakowite. Zostawmy może groźbę końca świata na boku i zajmijmy się wokalistą. Paweł Kukiz to zagadka, której pewnie w najbliższym czasie nie uda się rozwikłać. Czy z tej poczwarki narodzi się nowy, piękniejszy Schetyna czy może raczej bliżej mu do Dorna z epoki? Jak widzicie, same pytania, a odpowiedzi brak. Zresztą z Kukizem jest tak, że cokolwiek byśmy sobie nie pomyśleli, to i tak on za chwilę zostawi nas z niczym. Kto wie czym jutro nas zaskoczy. Koalicją z „peezelem”? A może powie „Piotrek, ku..wa.tobie chodzi tylko o rap”? Niewykluczone jest też to, że strzeli sobie selfie z Kuchcińskim i będzie po sprawie. Czy ktoś w razie zaistnienia powyższych scenariuszy będzie bardzo zdziwiony?
Paweł Kukiz jest już polskim politykiem i to pełną gębą. Nie odpowiada na pytania, znakomicie czyni wykręty, zmienia zdanie i umie zostać kim tylko chce w zależności od potrzeb. Dużo gada i do niczego się nie przywiązuje. Rozmawia ze wszystkimi, lubi wszystkich i wszystkich nie lubi. Bywa tu i tam. Jest za a nawet przeciw. Dziś myśli jedno, pojutrze coś zupełnie wprost przeciwnego. Rozumie, że ktoś pokłada w nim nadzieje, i wie że jeśli te nadzieje zniszczy, to i tak nikt się nie zdziwi. No i to co jest absolutnie najważniejsze – Kukiz ma zawsze rację. Ma on natomiast jeszcze coś czego nie miał ani Wałęsa, ani Palikot ani nawet Miller. On zawsze może powiedzieć: „kuu..wa, co ty pierd...isz” i nikt się do tego nie przyczepi. Wręcz przeciwnie.