Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
1453
BLOG

Czy Schetyna dokopie się do korzenia?

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 34

Czasami każdego piszącego dopada coś co, wiem, to pretensjonalne, nazwać by można niemocą twórczą. Siedzisz przy klawiaturze, w głowie rój przemyśleń, czujesz że zaraz napiszesz coś ponadczasowego, coś co odbierze innym mowę, a w rezultacie trzymasz tak te palce w górze przez dobry kwadrans, aż w końcu zaczynasz zastanawiać się, czy nie lepiej byłoby posprzątać mieszkanie. Ja tak mam zawsze, kiedy daję się porwać fantazji i przychodzi mi do głowy, że powinienem coś napisać o aktualnym stanie partii o nazwie Platforma Obywatelska. Przepraszam, ale wymiękam. O co tu chodzi? Nie mam pojęcia od której strony należałoby zacząć to zjawisko skruszać, przecież choćbym tu napisał cały esej, to i tak nie otrę się nawet o kilometr o wierzchnią warstwę tego jądra ciemności, żaden ze mnie Joyce, a już na pewno gdzie mi do Starego.

Tymczasem niespodzianka. Z pomocą nadchodzi nie kto inny jak Grzegorz Schetyna. Ot, konfederat na te trudne czasy. Odnowa Platformy jaką wymarzył sobie Grzegorz S. nie będzie specjalnie oryginalna, ale przecież nikt nie wymaga od tego człowieka finezji, tylko prostych, szybkich manewrów bez oglądania się na interes tego czy tamtego. Tak więc Schetyna udaje się właśnie na bardzo trudną wyprawę. Będzie poszukiwał mianowicie korzeni Platformy Obywatelskiej, a gdy już je odnajdzie, to podda je, tak zapowiada wszem i wobec, błyskawicznej rewitalizacji.

„Chcemy odbudować PO, chcemy sięgnąć do Platformy takiej, jaką była w latach, kiedy ją budowaliśmy. Chcemy, żeby to była partia centrum z silnym nurtem konserwatywnym i liberalnym, partia, która jest gwarancją wolności i normalności w Polsce, gwarancją instytucji porządku i prawa”.

 A więc PO jako gwarancja wolności i normalności. Odważnie. I znów zaczyna się to samo. Znów nie wiem o czym w zasadzie miałbym dalej pisać, to mnie przerasta. Najchętniej przerwałbym ten tekst już teraz i zostawił wszystko co chcę dalej powiedzieć w głębokim niedopowiedzeniu, żeby wybrzmiewało długo, żeby rozedrgało powietrze jak finalne uderzenie w klawisze fortepianu. Nie ma lekko, trzeba jednak brnąć w to dalej.

Bo Grzegorz Schetyna, proszę sobie wyobrazić, zamierza swoim starym, partyjnym zwyczajem udać się w teren. Schetynobus odwiedzi 41 okręgów wyborczych i jak mniemam już teraz wszyscy się na to tam cieszą.

„Tych wyjazdów będzie dużo, chciałbym się spotkać z jak największą liczbą ludzi na szczeblu lokalnym - w powiatach, miastach”

Gdy czytam o tym, że Grzegorz Schetyna w piątek odwiedził Kielce, a dziś będzie w Poznaniu i Grudziądzu, w niedzielę natomiast gościć będzie na Dolnym Śląsku, to nie mogę wówczas przestać dumać nad taką oto kwestią. Kogo tak naprawdę odwiedza Grzegorz Schetyna i w jakim celu. Kto ma ochotę spotykać się z Grzegorzem Schetyną na przykład w sobotę przed południem? Czy na przykład są jacyś ludzie w naszym kraju, którzy lekką ręką rezygnują z sobotnich, weekendowych planów i zamiast tego wybierają dyskusję z Grzegorzem Schetyną na tematy ważkie? Proszę wybaczyć, ale nie potrafię sobie tego wyobrazić. Pewne światło natomiast na to zagadnienie rzucić mogą słowa samego zainteresowanego:

„Kalendarz właśnie powstaje, mam wiele takich indywidualnych zaproszeń od członków Platformy, żeby właśnie do nich, do ich koła przyjechać.”

Bingo. A więc są jeszcze w tej wydawałoby się rozbitej strukturze, porządni ludzie. Nie mają ochoty na żadne lamentacje, siadają i piszą indywidualne zaproszenie do Grzegorza Schetyny, by ten ich odwiedził i powiedział co dalej mają robić. Jak donosi portal „wPolityce” (stamtąd zresztą zaczerpnąłem cytaty) Grzegorz Schetyna będzie chciał napisać nowy program PO wśród dołów, gdzieś tam głęboko w katakumbach, tam gdzie idee starej, dobrej Platformy przetrwały zawieruchę ostatnich ośmiu lat i mają się całkiem dobrze. Tam być może należy zacząć ryć, by dokopać się (bez skojarzeń) do owego korzenia Platformy.

I tutaj doszedłem do kresu mojej wyobraźni. Na zastanawianie się co tak naprawdę w konkretach  znajdzie się w tym nowym programie nie starcza mi zwyczajnie rozumu. Moje chłopskie serce podpowiada mi jednak wrednie co po tych wielogodzinnych naradach ma szansę się wykluć, i gdyby Grzegorz Schetyna pozwoliłby mi napisać na kartce jakieś proste, syntetyczne, łatwo dla każdego zrozumiałe hasło, w którym ten nowy program można by zawrzeć, to z przyjemnością bym to uczynił. Proszę bardzo, panie Grzegorzu:

„Je..ać PiS”.

Dobre, nie?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka