Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
2365
BLOG

Kłamiecie, kłamaliście...Może już wystarczy?

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 93

Mój poprzedni tekst spotkał się, pomimo sporej ilości komentarzy, z głębokim niezrozumieniem. Być może to moja wina, ok. Być może sedno zostało zbyt szczelnie przykryte tytułem. Bo przecież całkiem sporo osób pomyślało, że ja uważam, iż Zelnik jest głupkiem i o tym jest tekst. Tymczasem z odsieczą przychodzi mi nie kto inny, jak dziennikarz Gazety Wyborczej. Podobno, zastrzegam się, ponieważ wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby za dwa dni ów dziennikarz nie bił się w piersi i nie zapewniał, że nic podobnego nie miał na myśli – pan Grzegorz Sroczyński wali z grubej rury:

„Jestem zażenowany wygłupami niektórych osób z własnego środowiska. Trzeba upaść na głowę, żeby puścić w radiu nagranie z Jerzym Zelnikiem i na serio twierdzić, że aktor zdradził kolegów. Te śmichy-chichy, ta radość, że oto ujawniliśmy pisowską mentalność, wywołuje mój odruch wymiotny”

Reszty jego wypowiedzi nie będę cytował. Można znaleźć ją w sieci. Dalej leci w ten sam deseń. Po doświadczeniach z poprzedniego tekstu i ja podam coś łopatologicznie. Uwaga, nie wspieram Wyborczej, tylko pokazuje człowieka z resztką przyzwoitości, któremu zrobiło się wstyd.

Czytałem w komentarzach, że daję się nabierać i zajmuję się głupotami. Otóż nieprawda. Ani się nie daję nabierać, ani to nie jest głupota. Dla mnie osobiście jest to sprawa bardzo ważna. Pokazuje bowiem istotę tego czemu się wielu z nas tak głęboko sprzeciwia. I tu nie chodzi o żaden VAT-srat, czy o to ile będzie becikowego. Istotą tą jest kłamstwo. Na przykładzie sprawy Zelnika widzimy jak owo kłamstwo działa. To tak jakbyśmy wyciągnęli pincetą jedną małą wesz z czyjejś brudnej głowy i włożyli ją pod mikroskop.

Sprawa Zelnika jest też ostatecznym dowodem. Jeśli ktoś do tej pory nie zorientował się w którym siedzi pociągu, ma na to ostatnią szansę. Nigdy nie miałem drygu do dzielenia włosa na czworo. Patrzę wstecz i widzę, że wszystko co tam się dzieje można łatwo zredukować do prostego kłamstwa. Ci ludzie i ich kompani od lat zawodowo zajmują się dezinformacją. Oni coś do nas mówią i można już od razu mieć absolutną pewność, że to tylko i wyłącznie kłamstwo, i że wystarczy tylko chwilę poczekać, by ono się zaraz przewróciło o swoje krótkie raciczki. Kiedyś było lepiej, nie było internetu, dziś po prostu muszą iść na rympał.

Można by tu spędzić cały dzień na wyliczaniu elementów tego świata kłamstwa, z którego utkano coś co się nazywa III Rp. Chciałoby się przypomnieć o schowanym ponoć do szuflady krytycznym liście od Papieża do Tygodnika Powszechnego, o słowach na temat znakomitej współpracy z Rosjanami przy rozwiązywaniu sprawy katastrofy smoleńskiej. O takich banałach jak konferencje prasowe przy nieistniejących inwestycjach nie ma co nawet wspominać.  Nie ma jednak na to czasu, ani nie ma tak naprawdę potrzeby, bo przecież każdy jak się wysili to sobie taką listę stworzy sam. Wtedy zobaczy krainę kłamstwa. Kłamstwa wielopoziomowego, wielobarwnego i wielopokoleniowego. Ta norwidowska czarna nić z wrzeciona przędzie się jeszcze gdzieś od końca lat czterdziestych. Tam było kłamstwo-matka.

Do rzeczy. Sprawa Zelnika, której integralnym elementem muszą być przywołane tu słowa dziennikarza Wyborczej sprawia, że teraz już trzeba na chwilę zostawić na boku głębokie analizy, podziały, dyskusje i spory i zejść na, przepraszam za patos, podstawowy poziom etyczny. Jesteś za kłamstwem czy za choćby elementarną prawdą? Nie wiem jakich ci jeszcze trzeba dowodów, że tamci ludzie chyba już nigdy nie pozbędą się pewnych nawyków – cóż, jak się od dziecka widziało w domu tyle pierwszoligowej ubecji, to być może inaczej się nie da.

Tutaj znów muszę zaapelować do osób, z którymi dzieli mnie wiele albo i wszystko. Nie czekajcie na ich nawrócenie, bo możecie się nie doczekać. Oni się tym kłamstwem karmią niczym spuchnięte komary. Nie pozwólcie też sobie na relatywistyczny współudział. To tylko moja prośba, nic więcej. Możecie mieć poglądy jakie chcecie, ale musicie też zrozumieć, że wspierając ich, wspieracie kłamstwo, które ci ludzie obrali sobie za podstawowe narzędzie komunikacji z wami. Tam tak naprawdę już nie ma niczego innego poza kłamstwem i pogardą – tak naprawdę do was nie do nas. Pokażcie tym ludziom wreszcie drzwi.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka