Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
4998
BLOG

Czy Zelnik jest głupi? Jeśli nie on, to kto?

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 174

Tak jakoś jest, że choć oczywiście bardzo chciałbym, żeby w najbliższych wyborach wygrał PiS i oddam oczywiście głos na nich, to miewam chwile słabości, i myślę sobie wtedy, że gdyby nie Jarosław Kaczyński to w ogóle nie poszedłbym na wybory. To nawet nie jest tak, że jest tam ktoś  kogo wyjątkowo nie lubię. Nie ma tam nawet jednej osoby, do której miałbym w tej chwili jakieś sprecyzowane zarzuty. Nie o to chodzi. To raczej ogólne zmęczenie koniecznością tej nieustannej przepychanki z ludźmi, których w polityce nigdy nie powinno było być, a którzy wciąż uważają, że my wszyscy jak tu stoimy jesteśmy ich podwładnymi. Chciałoby się, żeby wreszcie choć na krótki czas nasza rzeczywistość przestała być aż taka nieprzyjemna. I to wtedy ludzie z PiS-u zaczynają mi się zlewać w jedno z tymi wszystkimi politykami klasy europejskiej. Wtedy też, w tych chwilach słabości, myślę, że może lepiej byłoby dać sobie z tym wszystkim spokój i zostać w domu.

Tyle, że to trwa bardzo krótko. Ledwie kogut zapieje, a już od rana to samo. Od rozbawionych europejczyków dowiaduję się, że Zelnik to głupek, bo Wojewódzki go zdemaskował. Wtedy w mojej głowie rodzą się różne pytania. Jak długo jeszcze będziecie dawali z sobą to robić? Czy wam to sprawia przyjemność? Nie, nie wierzę w to. Jesteście wbrew temu co można przeczytać w tych najbardziej prymitywnych pseudo-prawicowych komentarzach ludźmi niejednokrotnie wartościowymi. Więc dlaczego? Kiedy i co dokładnie się stało, że to wszystko tak się ułożyło? I pytanie główne: czy to naprawdę wszystko czego chcecie?

Akceptuję, albo niech będzie lepiej, toleruję, fakt, że ktoś uznaje Wojewódzkiego za inteligentnego człowieka i opiniotwórczego dziennikarza. Rozumiem, że są ludzie o różnych poglądach i upodobaniach. Wyobraźcie sobie, że dotarło to już do mnie. Jeśli ktoś wyczuwa w moich tekstach i nawet w tym co piszę teraz jakąś złość, a może nawet i frustrację, to nie dlatego, że ja was nie lubię, albo wami pogardzam. Codziennie wykonuję ciężką robotę, by w ten przewrotny sposób nie stać się ofiarą tego systemu. Ja po prostu autentycznie cierpię, gdy widzę jak dajecie się nabierać. I wszystko to nie miałoby większego znaczenia, gdyby nie fakt, że ta wasza, urocza skądinąd w jakiś tam sposób naiwność byłaby tylko waszą prywatną sprawą, ale potem to nie tylko wy płacicie wyższy VAT, albo dokładacie się do niezwykle nam potrzebnego Pendolino. Nie, wtedy na krótki czas stajemy się rzeczywistą  wspólnotą, nic nas tak nie łączy, nas, podzielonych przez Kaczyńskiego i Macierewicza Polaków, jak wspólne płacenie coraz wyższych akcyz, podatków i fundowanie cwaniakom kolejnych butwiejących na deszczu Misiów.

Płacimy wspólnie wyższy VAT, ponieważ wy ulegacie porywom serca. Nie dostajemy wraku od Rosjan i musimy patrzeć jak sobie z nas w żywe oczy kpią, ponieważ wy macie głowy w chmurach.

Odnoszę się tu dosyć małostkowo do finansów. Mi tam „ganz egal”, dużo nie potrzebuję, ale mam wrażenie rozmawiając z wami, że pieniądze są istotne w waszym życiu. Przecież pieniądze, które oni wam zabierają w postaci kolejnych drenaży, mogłyby się wam przydać, np. można by za nie wysłać dzieci na jakieś lepsze wakacje, albo kupić do domu nowe zasłony. Jeśli ten argument do was nie przemawia, to jaki inny może zadziałać?

I teraz zastanawiam się, kto jest większym głupkiem. Czy Zelnik, czy ten kto tego wszystkiego słucha i w to wierzy.

Ja natomiast nie mam wyjścia. Kiedy zaczyna mi się w głowie układać lista wszystkich szmaciarstw, przepraszam za język, ale inaczej tego nie umiem nazwać, których wasi pupile przez te wszystkie lata zdołali się dopuścić, kiedy widzę te twarze dumne ze swoich ubeckich korzeni, kiedy widzę tę żonę Kiszczaka, kiedy przypominam sobie los księdza Jerzego, kiedy widzę te wszystkie uśmiechnięte i zadowolone z siebie gęby, a zwłaszcza kiedy widzę jak oni, cały czas was oszukując, obiecują wam, że od jutra już przestaną pić i wezmą się do uczciwej roboty, to wtedy błyskawicznie przepraszam się z PiS-em i znów nabieram przekonania, że nic lepszego niż ta partia nie mogło nas póki co spotkać.

A wy? Róbta co chceta. Wybierzcie tak jak podpowiada wam sumienie. Tymczasem, cześć, do zobaczenia. Byleby nie do kolejnej podwyżki VAT-u.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka