Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
2061
BLOG

Inwentaryzacja krzyży. W Słupsku.

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 52

Nie wiem jak tam się żyje ludziom w Słupsku, ale z tego co daje się zauważyć, to na pewno jest tam dosyć wesoło. W tamtejszych przedszkolach i szkołach zarządzono inwentaryzację krzyży. Urząd Miasta w Słupsku puścił do placówek oświaty maila z dopiskiem „pilne”, a w mailu stoi jak byk, że wszyscy w tych przedszkolach i szkołach mają na chwilę odłożyć mniej ważną robotę i porachować krucyfiksy. Chyba każdy kto w pracy dostaje służbowe maile wie, co znaczy zwykle dopisek „pilne”. Co dopisek "pilne" musi oznaczać w świecie polskich urzędów nawet wolę sobie nie wyobrażać.

Zanim w ogóle podyskutujemy nad tym zaskakującym eventem posłuchajmy co na to wszystko ma do powiedzenia wiceprezydent miasta Słupsk. Przed państwem pani Krystyna Danilecka-Wojewódzka:

Mogę zapewnić, że nie ma w tym żadnego drugiego dna. Dostajemy różne zapytania w drodze informacji publicznej o liczbę krzeseł w ratuszu czy żarówek

A więc spoko. Nie ma w tym żadnego drugiego dna moi drodzy. Tak samo jak nie ma drugiego dna w tym, że zawodowi rentierzy w urzędach nie widzą niczego dziwnego w tym, że ktoś każe im liczyć żarówki. Pani Danilecka-Wojewódzka nie widzi też wielkiej różnicy pomiędzy krzyżem a żarówką. Tym samym pani wiceprezydent Słupska wysyła całemu liberalnemu establishmentowi jasny i precyzyjny przekaz: jestem tutaj, póki co w Słupsku, i żadnej roboty się nie boję, klękać przed nikim, a już na pewno przed klechami nie zamierzam. Chcieliście dziennikarzyny odpowiedzi po co każemy liczyć krzyże? To ją macie. I pocałujta w dupę wójta. Krzyż=żarówka. Albo krzesło.

Jak w każdej dobrej historii i w tej nie może brakować elementu tajemniczości. Otóż całe to zamieszanie spowodowane zostało, podobno, przez jakąś nieznaną mi organizację o nazwie „Arystoteles Platon”. Owa organizacja poszła na rympał i wysłała do Urzędu Miasta w Słupsku coś co się nazywa „wnioskiem o informację publiczną”. A w treści rzeczonego zapytania stoi jak byk, streszczam to własnymi słowami: ej wy tam w urzędzie, potrzebujemy wiedzieć ile jest tam u was krzyży chrześcijańskich (żeby nie było wątpliwości) i jakie są jeszcze u was inne symbole religijne. Aha, organizacja „Arystoteles Platon” się nie certoli, domaga się, by wszystkie te dane podać im „do jutra”. Efektem te przywołane już tu maile do placówek oświaty z dopiskiem "pilne".

Pierwsze co zrobiłem to postanowiłem tego całego „Arystotelesa” wyguglać. No i nic, zero. Poczytałem trochę o państwie w teorii Arystotelesa i Platona, ale żadnego linka do jakiejś strony tych zabawnych ekonomów od krzyża nie znalazłem. Widocznie słabo szukałem. Pomoże ktoś?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka