Ten króciutki tekst niestety nie będzie miał wydźwięku optymistycznego. Prawie nic nie pisałem na temat zbliżających się wyborów prezydenckich – wszystko już napisali inni -- ale jednak teraz muszę. Otóż, było to chyba wczoraj, zajrzałem na portal wPolityce, a tam moją uwagę zwróciło zdjęcie jednego z braci Karnowskich i bijący w oczy tytuł: Duda może wygrać. Nie kliknąłem w ów tekst, w ogóle nie o niego tu chodzi, nie będę go streszczał, ale i tak to “Duda może wygrać” nie chciało dać mi już spokoju.
“Duda może wygrać”. Idealnie podsumowuje to w moim odczuciu nastroje środowisk sympatyzujących z PiS-em. W tym moje własne. Niby jest dobrze, niby się tym Dudą zachwycamy, ale jednak zdajemy sobie sprawę, że.. no właśnie, że “może wygrać”. Czy ktoś z nas nie wizualizuje sobie chwili, kiedy budzimy się rano w poniedziałek a koszmar wciąż trwa, i będzie trwał przez najbliższe kilka lat? Nie chodzi tu zresztą o samego Dudę – uprzedzam ataki słusznie oburzonych na to co tu piszę. Duda, sam osobiście, zrobił wszystko co w tej sytuacji mógł, a nawet więcej. Pomimo kilku uwag także i PiS w zasadzie zrobił wszystko co mógł, by Duda “mógł wygrać”. Co prawda Warzecha i Ziemkiewicz chętnie udzialają porad, ale my możemy się zrewanżować tak: skoro pan panie redaktorze Warzecha uważa, że zrobiono za mało, to proszę zrobić równie dużo albo więcej w swojej dziedzinie, powiedzmy niech pan zrobi coś, żeby “wSieci” stało się najpopularniejszym tygodnikiem w kraju. No, proszę to zrobić. Bądźmy poważni.
Wracam jednak do sedna. “Duda może wygrać”. No właśnie. Duda zrobił wszystko, PiS zrobił wszystko, a jednak tylko “Duda może wygrać”. Pesymistyczny ton wynika z uświadomienia sobie (po raz niewiadomo który) jak bardzo system reprezentowany przez środowisko PO wżarł się w tkankę społeczną i jak bardzo wciąż nie wiadomo co z tym zrobić, jak to odkręcić. Tak jak ten wiadukt w moim mieście. Już dawno powinien się rozpaść na kawałki (tak wygląda i tak jest w rzeczywistości) a i tak wciąż jeżdżą po nim zadowoleni obywatele. Oczywiście, jeśli chcieć obrócić to wszystko w coś pozytywnego, to należało by sobie chociaż powiedzieć: “no tak,przynajmniej wiemy w którym miejscu jesteśmy i możemy się zastanawiać co dalej”.
Co jednak mogę poradzić, że robi mi się smutno, że człowiek, który na stanowisku Prezydenta kompromituje siebie i nas równo pięć lat, za którym ciągną się rozmaite trupy wyłażące niemal na naszych oczach z szaf, wciąż hipnotyzuje większą część naszych rodaków. Ta większość nie chce póki co wybrać na głowę państwa wykształconego, zrównoważonego, a przede wszystkim uczciwego faceta. Większość Polaków nie chce takiego faceta jako swojego Prezydenta. Zostawiając całą tę politykę na boku, to to po prostu samo w sobie jest strasznie przykre.
Na razie zostaje nam więc to “Duda może wygrać”.
Komentarze