Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
966
BLOG

A to ci histeria!

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 37

Bardzo lubię polską prawicę. Uważam, że w przeciwieństwie do polskiego mainstreamu, ma ta nasza prawica bardzo dużo do zaoferowania. Poza wszystkim, choćby tę przynależną jej wielobarwność poglądów, realne dyskusje na ważne tematy, a przede wszystkim polska prawica jest intelektualnie żywa, wciąż poszukuje, docieka. Polska prawica to analizy, debaty z ekspertami, teorie mniej lub bardziej szerokie. Nie trzeba kupować jej całego pakietu w ciemno – można dzięki niej po prostu dużo dowiedzieć się o świecie, o kraju i dzięki temu można budować swój własny światopogląd nie w oparciu o tekturę i trociny, a o konkretną wiedzę. Nie potrafię jednak polubić towarzyszących jej co jakiś czas erupcji histerii.

Nie będę tu w ogóle zajmował się samą sprawą prof. Kieżuna. Zostawiam to innym. Ja w ogóle miałem zamiar nie wchodzić w ten cały harmider, ale tak się jakoś złożyło, że akurat w weekend, kiedy grypa położyła mnie do łóżka, czytałem sobie książkę o Lechu Wałęsie autorstwa panów Cenckiewicza i Gontarczyka. Potem wybuchła wiadoma afera. No i tak sobie czytam to co piszą blogerzy oraz publicyści i robi mi się trochę przykro. Dlatego postanowiłem spróbować w miarę możliwości osłonić dr Cenckiewicza własną wątłą piersią.

Doprawdy nie rozumiem tej łatwości z jaką prawicowa opinia publiczna dokonała redukcji postaci dr Cenckiewicza z szanowanego dotąd historyka-patrioty do małostkowej, tak, tak, mendo-weszki, która w swej tej małostkowości wymyśliła sobie, że skoro prof. Kieżun gloryfikuje powstańczy etos to on, Cenckiewicz, wyjmuje właśnie zza pazuchy jakąś teczkę i zza węgła próbuje pacnąć tegoż Kieżuna prosto w głowę. Nie ma we mnie zgody na to. Czytałem sporo prac dr Cenckiewicza, w internecie oglądałem niezliczone relacje ze spotkań autorskich z jego udziałem. Dr Cenckiewicz wykonał gigantyczną robotę, abyśmy mogli więcej dowiedzieć się o PRL-owskiej okupacji. Dr Cenckiewicz to analityk, ale nie analityk bezduszny. Na tyle na ile mogę ocenić, dr Cenckiewicz to człowiek ogromnej klasy i obdarzony ponadprzeciętną inteligencją i cieszyć mi się tylko pozstaje, że ten dr Cenckiewicz jest z nami. Uważam, że posądzanie dr Cenckiewicza o premedytację i chęć zaszkodzenia prof. Kieżunowi, ot tak dla zabawy, to po prostu skandal. I co nam teraz przyjdzie zrobić z dr Cenckiewiczem? Rzucamy do kosza “Do Rzeczy” to i palimy prace dr Cenckiewicza na stosie? Dobrze, że się powoli robi chłodniej to może w końcu na pewne kwestie spojrzymy nieco trzeźwiej.

Laurka dla doktora? Nie. Wyraz szacunku. Mimo, że ZDECYDOWANIE NIE PODZIELAM jego stricte realistycznego spojrzenia na pewne wydarzenia naszej historii.

Ja od nikogo nie oczekuję, że wyłączy całkowicie emocje i podejdzie d tej sprawy absolutnie na zimno. No ale po co histeria? Po co taka histeria? To jest histeria z którą prawicy nie jest zbytnio do twarzy. Rzucanie i deptanie “Do Rzeczy”. Tłuczenie w garnki na larum. Co miał zrobić Cenckiewicz? Udać, że nic nie wie, nie widzi? A może powinien założyć bloga na S24 i pytać wcześniej blogerów i publicystów o kim może pisać lub nie? Czy on napisał, że prof. Kieżun to drugi Maleszka, którego trzeba jak najszybciej odseparować od społeczeństwa? Napisał tekst w oparciu o wiedzę jaką posiadł – zrobił dokładnie to samo co robił od lat w absolutnej ciszy, a nawet wśród zachwytów. W ogóle czemu łączy się tego Cenckiewicza w jakąś jedną bandę z Ziemkiewiczem, Zychowiczem i kimś tam jeszcze. Na mój gust dr Cenckiewicz to człowiek, który nie należy do żadnej bandy. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że ta tzw. Prawicowa opinia lubi czasem wziąć kogoś “swojego” na buty, ot tak dla higieny, jeszcze gorsze jest to, że chyba ta prawicowa opinia najwyraźniej w tej zabawie jakoś się wyładowuje. Gdyby tak jakaś drobna część tej histerycznej energii poszła na coś konstruktywnego, to może jedna czy druga sprawa poszłaby do przodu.

Co się proponuje w zamian? Kolejne myślo-milczenie? Auto-cenzurę? Może nadszedł czas, byśmy porozmawiali jak to każdy z nas tę mityczną wolność słowa sobie wyobraża? Myślę, że efekty tej dyskusji mogły być bardzo zabawne.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka