Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
1706
BLOG

Pakt Verheugen-Żyrinowski

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 37

Wiem, że gadanie o nieskończoności ludzkiej głupoty śmierdzi na kilometr niejakim panem Coehlo. No ale co innego może przyjść do głowy, kiedy człowiek zderza się w istocie z głupotą dostojną, potężną i lśniącą niczym diament z Antwerpii.

Wiadomo, że jeśli chcieć szukać takiej kunsztownej głupoty z zakresu polityki to jak w dym trza uderzać do zachodniej Europy. Na nich zawsze można liczyć pod tym względem. Tym razem głupota przybrała postać Guntera Verheugena. Dla niezorientowanych: byłego komisarza UE ds. rozszerzenia. Jowialną facjatę pana V. znamy wszyscy bardzo dobrze. Jakieś dziesięć lat temu świeciła do nas z każdego telewizora. On, czyli pan V., oklepywał plecy Leszka Miller, który to jak wiadomo wciągnął nas do Unii Europejskiej, a plecy pana V. aż się uginały wówczas od poklepywań post-sowieckich kacyków. Ja osobiście niemal całkowicie od tamtego czasu o panu V. zapomniałem, aż tu nagle przypomniał o swoim istnieniu z takim przytupem, że aż mi zadrżały kieliszki w szafkach.

„Problem nie leży w Moskwie czy u nas. Problem tkwi w Kijowie, gdzie mamy pierwszy w XXI wieku europejski rząd, w którym zasiadają faszyści”.

Autorem tychże słów jest nie kto inny jak właśnie pan V. Wypowiedział je w niemieckim radiu w dniu dzisiejszym i bardzo dobrze, że to zrobił, bo choć na chwilę rozweselił żałobną i gęstą atmosferę. Pan V. ganił dziś jeszcze Angelę Merkel za to, że w ogóle myśli o jakimkolwiek wspieraniu Kijowa, bo wg pana V. wspiera tym samym prawicowych ekstremistów. Radzi przy tym, by „po cichu” dogadać się z Putinem, Rosję wciągnąć ciupasem do UE i będzie git.

Słysząc opowieści pana V. mróz przelatuje przez plecy. Bo jeśli uświadomić sobie, że ów dżentelmen był twarzą naszego rozszerzenia unijnego... Cały świat się zastanawia, czy Putin dalej będzie przesuwał granice swojego bieda-imperium, a ten walczy z faszyzmem, czyli w jego rozumieniu z ekstremalną prawicą. No cóż, skoro już wkroczyliśmy w tego typu poetykę, to nietrudno sobie wyobrazić, że w nie niemożliwej przecież sytuacji, w której w Polsce wygrywa wybory taka właśnie ekstremalna prawica (no przecież chyba nie trzeba tłumaczyć, że w nomenklaturze pana V. każda prawica jest ekstremalna niejako z zasady) w postaci PiS to i u nas trzeba by coś szybko z tym zrobić. Co? Nie wiem co panu V. mogłoby wtedy wpaść do jego euro-tęczowej wyobraźni. Może telefon do pana P.? Czemu nie. Ja osobiście polecałbym mu szybkie podpisanie odpowiedniego paktu z innym oryginałem z tamtej strony: panem Żyrinowskim, który dziś z kolei proponował Polsce uczestnictwo w rozbiorze Ukrainy. Osobiście obu herosów intelektu zapraszam do niedaleko ode mnie położonych Tworek.

Na koniec już poważnie. O ile Żyrinowski to widoczny gołym okiem cyngiel Putina, tak pan V. wygląda mi na stuprocentowego głupca, który swoje dyrdymały opowiada z najszczerszą wiarą. I to jest chyba najgorsze, to mianowicie, że on naprawdę chce zbawiać świat, a w szczególności Europę. Jeszcze gorsze jest to, że może znaleźć w odpowiednich gremiach wdzięczną publiczność.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka