Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
2169
BLOG

Beblanie Jarosława Gowina na wyżynach

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 53

Gazet nie czytuję już od dawna. No dobra, czasem „Przegląd Sportowy”. Wszystko co chcę wiedzieć o rzeczywistości przypływa do mnie i tak innymi kanałami, więc nie można mnie oskarżyć o tani eskapizm. Ostatnio jednak się złamałem i kupiłem tygodnik „Do Rzeczy”. Pierwszy raz się zachwiałem kiedy sprzedawca poprosił mnie o 4, 90 zł. Ile? Potem zachwiałem się drugi raz, kiedy stwierdziłem, że w owym periodyku nie ma w tej chwili literalnie nic ciekawego, i że za tę mamałygę skasowano mnie na prawie pięć zeta. Jednak potem moja złość nieco minęła, bo „Do Rzeczy” udobruchało mnie wywiadem z Jarosławem Gowinem.

Niewątpliwie gdyby Jarosława Gowina nie było na naszej scenie politycznej, to koniecznie trzeba byłoby i tak skonstruować coś na jego podobieństwo. To człowiek absolutnie znakomity, można go jeść łyżkami. Ja osobiście nie chciałbym doczekać dnia, w którym Jarosława Gowina z jakichś przyczyn by zabrakło. Jarosław Gowin, w mojej skromnej opinii, domknął ostatecznie budowę polskiej polityki i zarazem polskiej demokracji. Ta demokracja byłaby bez niego niepełna i niewartościowa, a tak, gdy jest już z nami ON, nic już do niej w zasadzie nie można dodać. Gowin to zwornik, zwieńczenie i opoka zarazem.

Wróćmy jednak do wywiadu, o którym już wspomniałem. Wszystko to co Jarosław Gowin w nim opowiada wprawiło mnie w niemy zachwyt. Otóż Jarosław Gowin już w samym tytule jasno nam komunikuje: nie dopuszczę Leszka Millera do władzy. Nie wiem jak Wy, ale ja głęboko odetchnąłem. Cóż za przepyszna i chwacka sztafeta. Miller przecież zapewnia, że nie dopuści do władzy okropnego Kaczyńskiego, więc jeśli Millerowi nie uda się z jakichś przyczyn tego dokonać, to mamy drugi pierścień w postaci Gowina, który zatrzyma Millera i Kaczyńskiego razem wziętych . Bingo! Przecież ten człowiek już teraz zasługuje na Virtuti Militari!

Sam wywiad ocieka wprost ciekawymi kwestiami. To znaczy oczywiście, jeśli nikt jeszcze się nie zorientował, ja z Jarosława Gowina robię sobie jajca. Ten facet to oczywisty i bezsporny mistrz bleblania. Blebla, blebla i blebla. Blebla na dodatek zupełnie „Od rzeczy”. Mówimy o człowieku, który przez blisko 6 lat wygrzewał rozmaite stołki z rekomendacji partii, z którą dziś zamierza się srogo rozprawić. Gowin miał blisko 6 lat na to, żeby wpłynąć na swoją partię żeby ta zrealizowała choćby promil swoich zapewnień przedwyborczych. Nie miał do tego głowy, bo musiał rozpychać się łokciami, a w międzyczasie jeszcze pełnić funkcje wychowawcze wobec Janusza Palikota.

Teraz, gdy bycie w Platformie już mu się znudziło, dalej opowiadać o tym jak to on będzie reformował kraj. On będzie to robił teraz już nie z poziomu partii rządzącej, a z poziomu mikrokanapy obdarzonej poparciem rzędu koma 3 procent. Gowin sam wyskoczył ze swojej partii kiedy wyczuł, że ta może lada moment wylecieć z szyn, a teraz śmiejąc się niemal nam w twarz opowiada, że w jego partii nie ma miejsca dla koniunkturalistów.

Nic to. Najgorsze w bleblaniu Gowina jest to, że to bleblanie już kiedyś słyszeliśmy. Słyszeliśmy to bleblanie o konserwatywno-liberalnych planach Platformy Obywatelskiej. Słyszeliśmy bleblanie o tym jak to oni chcą dbać o rodzinę, jak chcą dbać o wartości, no i doskonale w końcu słyszeliśmy bleblanie o pomysłach gospodarczych, o cięciu podatków, uwalnianiu gospodarki i wszystkie te sraty pierdaty, które łykają dziś jedynie pogrobowcy Korwina i dzieci w przedszkolach. To już naprawdę bezczelność panie Gowin, wie pan?

Pan Gowin jednak nie traci rezonu. W wywiadzie dla „Do Rzeczy” bebla o tym, że on jest jedyną prawicą w Polsce, że wszystko inne to lewica, z PiS na czele, które na dodatek jak twierdzi nasz konserwatysta-liberał to lewica populistyczna. Panie Gowin, PiS to partia daleka od doskonałości, ale o ile sobie przypominam to ta lewica populistyczna zdołała obniżyć jakiś podatek, a co by nie mówić o becikowym to ono było, ktoś je wdrożył. Pańska partia, w której pan tak cierpiał podatki jedynie podnosiła. Polityka prorodzinna pana partii polegała jedynie na poprawianiu losów rodzin wybranych.

I tak sobie Jarosław Gowin bebla i bebla. Ja nie dałem się zbić z pantałyku i zajrzałem na stronę internetową „Polski Razem”. Nic tam nie ma. Nic, zero. Filmik z Gowinem i kilka okrągłych zdań o tym jak to Gowin będzie wprowadzał wolność gospodarczą. Gdzie pan będzie wprowadzał tę wolność? W kraju gdzie nie istnieje w zasadzie wymiar sprawiedliwości, a kobitka która wjechała samochodem do podziemi dla pieszych śmieje się sądowi w twarz? Może trzeba by zacząć od podstaw zamiast karmić Polaków fantazmatami z podręcznika historii idei dla studentów pierwszego roku?

Tak sobie obserwuję tego Gowina i się zastanawiam dużo. O co tu chodzi? To, że PiS wyborów nie wygra to jest już oczywiste. Pan Gowin mówi w wywiadzie wyraźnie, że PiS nie ma zdolności koalicyjnych, czyni jednym słowem z tego faktu zarzut partii J.Kaczyńskiego. J.Gowin tego problemu nie ma. Jak można zrozumieć, on tę zdolność koalicyjna ma, i choć chwilę wcześniej mówi, że wszystkie partie to lewicowe zło, to przecież on ma koalicyjną zdolność i jakby trzeba było po raz kolejny ratować Polskę to on i z Tuskiem i Millerem w koalicje wejdzie. No bo chyba z Kaczyńskim nie wejdzie w żadne alianse, z partią która nie ma – no tak przecież, powtarzam, sam mówi – nie ma zdolności koalicyjnej. Gowin zdaje się całym sobą mówić: Polacy, jestem alternatywą, jestem jednocześnie i prawicowy i taki fajowy luzak, będę obniżał podatki, zobaczycie. Ja zatrzymam Millera i nie wejdę z żadną koalicję z lewicowo-populistycznym Kaczorem. Ja będę inny, naprawdę.

Ta operacja może odnieść fantastyczny wprost sukces. Kilka prawicowo-estetycznych kanap zbierze razem z 7 punktów procentowych w wyborach. Te 7 punkcików to będą głównie głosy tych, którzy z braku laku, gdyby nie estetyczne kanapy, może i na ten PiS zagłosowały, nawet i zatykając nos. A tak to tych 7 punktów PiS-owi zabraknie, PO będzie druga największą partią ( o ile nie pierwszą) i Miller będzie faktycznie zatrzymany, dalej będzie służył Tuskowi do wycierania korków po meczach. Nasz Gowin to prawdziwy Napoleon i Bismarck w jednym. Gdyby nie to beblanie powiesiłbym sobie jego obraz w gabinecie, którego jeszcze zresztą nie posiadam.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka