Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
1286
BLOG

Stürmbannleming Ryfiński i Mazurek

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 29

 

Czasami nawet najlepszy spec od wywiadu natrafia na taki okaz, że w zasadzie nie ważne jakie zadaje się pytanie – okaz sam, poprzez to co mówi i poprzez sposób w jaki to mówi, przekazuje nam o sobie więcej niż byśmy chcieli się dowiedzieć. Takie coś spotkało Mazurka, który zmuszony został do rozmowy z Palikotowym aparatczykiem niejakim panem Ryfińskim. Cóż, na temat leminga się już wielokrotnie wypowiadałem i sądzę nadal, że to segregacja niesprawiedliwa, niezbyt celna i niezbyt mądra. Jednak gdyby ktoś mnie zapytał, jak wg mnie taki idealny leming - gdyby istniał zbiorowo - miałby wyglądać, to z pewnością przybrałby w mojej opinii formę cielesną i intelektualną pana Ryfińskiego. Tyle że, leming ten powinien też nosić czarny mundur i bryczesy. Zamiast swastyki miałby na ramieniu tęczową opaskę.

To co piszę brzmi może brutalnie i jest pewnego rodzaju przejaskrawieniem - wobec pewnych zjawisk należy przyjmować jednak pozycję hardą. Jednakże po przeczytaniu wywiadu z panem Ryfińskim coraz mocniej zaczynam dostrzegać to, że jeśli ktoś ma niezbyt dokładny porządek w głowie, do tego sporo tupetu i bezczelności to może stworzyć nową odmianę faszyzmu nawet na osnowie książki kucharskiej. Temat nie jest istotny – liczą się intencje, polegające na wartościowaniu pewnych poglądów. Pewne poglądy się poniża by inne wyciągać na piedestał. Liczy się też pewnego rodzaju agresja semantyczna, która mimo gładkich lic tych dżentelmenów wyłazi im niczym nie dająca się upchać słoma w walonkach. Jednak trzeba się naprawdę wykazać albo totalną bezczelnością albo (nie mam innego słowa) kompletnym debilizmem, żeby ten swój faszyzm opakowywać w pro-tolerancyjne i wolnościowe postulaty.

Pan Ryfiński nie ma oporów w tym względzie. W jednym zdaniu opisze nasz kraj jako skatolicyzowane do cna Guantanamo gdzie człowiek nie ma jak oddychać, a w drugim nazwie Pismo Święte kawałkiem papieru z pozapisywanymi tam bzdurami. Podobnież też ten nasz pokojowy gołąbek, który macha tęczową flagą na wszystkich manifestacjach, nie widzi nic złego w tym, że na swoim koncie na Facebooku wypisuje mądrości tego typu: „Ale by była jazda, gdyby poszedł w ślady brata (J.Kaczyński) i znowu poleciał na obchody do Smoleńska – podobno historia lubi się powtarzać”. Nie wiem, nie sprawdzałem tego nigdy, ale na tego typu aluzje w publicznych wypowiedziach pozwalali sobie jedynie nazistowscy kacykowie w rodzaju Hansa Franka, który potrafił na wiecu zapytać się gdzie są Żydzi, i stwierdzić, że chyba nie wrócą na kolację. Naziści chcieli się rozliczać z Żydami, a ci nowi emisariusze porządku społecznego zajmą się Katolikami. Polecą ze ścian krzyże, kościół odda swój majątek, wprowadzi się zakaz sprzedaży Biblii i dopiero wtedy będzie można w tym kraju po ludzku żyć.

Pan Ryfiński w ogóle nam się całkowicie odsłania uważając, że bibliofil to ktoś kto jest specjalistą od Biblii. Pokazuje tym samym jakie trzeba posiadać intelektualne moce żeby być posłem w Polsce - posłem partii Palikota najprawdopodobniej wtedy zostać jest podwójnie łatwo. Cały światopogląd pana Ryfińskiego widzę nieodparcie jako skrzyżowanie "Mein Kampf" z Mangą i z Pudelkiem.

To jest szerszy kontekst. Bowiem tego typu myślenie, które pod pozorem wszech-tolerancji i niesienia kaganka oświecenia trzyma za pazuchą całkiem prawdziwy tasak, którym będzie odrąbywało palce tym, którzy takiego oświecenia sobie nie życzą albo go nie rozumieją. W postawie pana Ryfińskiego pojawia nam się niemal namacalnie emanacja wszystkich najgorszych totalitaryzmów, które – to jak widać się nie zmienia nigdy – pod pozorami dobrych intencji niosą zawsze ze sobą wykluczenie dla tych, którzy nowych prądów nie przyswajają. Pana Ryfińskiego można by swobodnie ubrać w ten czarny mundurek, na głowę założyć mu trockistówkę a w rękę włożyć chorągiewkę ze zdjęciem „wodza” Palikota. Będziemy mieć wtedy komplet i pełną jasność.

Małym drukiem pod tym wywiadem czytamy że pan Ryfiński startował w wyborach samorządowych pod egidą jakiejś partyjki o nazwie „RACJE lewicy”. Ja mogę tylko panu Ryfińskiemu i im podobnym powiedzieć tak – trzymaj się pan od lewicy z daleka, bo masz pan z nią tyle wspólnego co ja z Angeliną Jolie.

Miejmy nadzieję, że tego typu postawy zdechną wraz z całą tą szajką palikotową przygniecione raz na zawsze progiem wyborczym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka