Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
238
BLOG

Pogranicze w ogniu..

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 13

       Posłużyłem się tytułem świetnego polskiego serialu "Pogranicze w ogniu" (kto nie widział ,prędko nadrabiać bo moim zdaniem to najbardziej niedoceniana polska produkcja-różne twierdze szyfrów czy inne, moga Pograniczu buty czyścić ).Posłużyłem się nim ponieważ zaczynam dostrzegać coraz więcej analogii na polu stosunków polsko niemieckich ,z okresem międzywojnia. Biorąc oczywiście poprawkę na inny kontekst historyczny , realia jak i zmiany geopolityczne jakie zaszły od tamtych czasów.

     Zaczęło się od słynnej odezwy CDU/CSU w parlamencie europejskim. Dziś w Dzienniku czytam o wydarzeniach w przygranicznym Gorlitz. Na ulicach tej mieściny , nacjonalistyczna partia ( banda kilku durniów -jak utrzymują wciąż władze samorządowe Gorlitz) bez żenady przyozdobiła ulice , a ściślej mówiąc słupy ordynarnymi i chamskimi w treści anty polskimi plakacidłami. Mogłoby 1000 burmistrzów ,po zjedzeniu 1000 kotletów tłumaczyć nam te fakty ,wolnością słowa ,która przysługuje także owym "durniom" .Durcie ci bowiem są na tyle sprytni,że nie łamią surowych przepisów o zakazie głoszenia hitlerowskich haseł i symboli. Ubierają je po prostu w inną retorykę i symbolikę,aczkolwiek tylko wspomniany już dureń nie zorientowałby się w tej maskaradzie.Każdy rozsądny człowiek wie o co chodzi. JEśłi by prawdą była teoria samorządowców iż to wyczyn garstki odmieńców ,istniejących wśród morza prawowitego i ukochujcącego demokracje i tolerancje ludku , to te plakaty nie wisiałyby tam nawet jednego dnia. Po prostu to morze prawowitych obywateli zdrarłoby je w try miga.A one ,uparte wciąż wiszą.

  Przytaczane są też wypowiedzi Polaków żyjących na pograniczu ,iż takie myślenie jest po prostu wśród Niemców normą.I tak mnożą się te wszystkie przykre sprawy, które najróżniejsi notable z obu stron próbują maskować jak się da. Tyle że to przypomina maskowanie faktu iż się jezdzi trabantem i wmawianie innym że to mercedes.Nie da się.

   I można by było te wszystkie tłumaczenia zrozumieć , a ogólny wydzwiek artykułu sobie wytłumaczyć w ten sposób ,iż jak zła prasa chce zmanipulaować fakty na newsa to zawsze to uczyni.Tyle że jak uparty osioł , wciąż przypoimna mi się wspomniany okres między wojnia.

  Wtedy także Niemcy mieli mnóstwo własnych problemów, a republika Weimarska aż się trzesła w posadach od wewnętrznych sporów ideowych. Wokół było coraz biedniej, a postępowe elity żyły wśród najróżniejszych fantomów. A splecione we wzajemnym klinczu terytorialnym dwa państwa wciąż  starały się nie widzieć narastającego wrzodu który po raz kolejny nabrzmiewał i nabrzmiewał. Sprawy graniczne i terytorialne nigdy nie załatwione po ludzku  tykały jak bomba zegarowa . Tesknoty za terenami na wschód od Renu stawały się coraz większe ,a świadomośc iż 'rzazdzi "się tam "Polska hołota" tęsknotę tę zwiększały. W serialu pada zdanie jednego z generałów Weimarskich który mówi komuś, że marszałek przezyje fakt utraty kolonii w afryce, ziem zachodnich w bojach z Francją ale wschodu nie oddadzą.Najróżniejsze dyplomatyczne zabiegi,uśmiechy i umizgi nie zdołały przykryć faktu iż przeciętni Niemcy chcieli powrotu tych ziem do rzeszy i wiele by w tym kierunku zrobili.Fakt ten przez wiele lat maskowany przez dyplomatów w końcu zerwał się z łańcucha.Efekt znamy.

   Dziś mamy Unię Europejską, i poprawność polityczną.Czyli łańcuchy dla tego typu myślenia są dużo mocniejsze ,ale wciąż kruche. Wiem,musiałby się dokonac w Europie jakis gwałtowny wstrząs geopolityczny,musiałaby się rozsypać Unia a na kontynent spaść jakiś mega kryzys który by cały ten stolik wywrócił.Trudno sobie to wyobrazić ? I tak i nie, biorąc pod uwagę ostatnie miesiące.

     W takim wypadku rach ciach i znów znalezlibysmy sie w punkcie wyjscia czyli w latach 30 stych. Pewien styl i kultura myslenia o Polakach jak widać przekazywana jest z pokolenia na pokolenie i wcale nie chce się zmienić-mimo IPodów,laptopów,twittera i wymian młodzieży.Wiem że i my mamy sobie dużo do zarzucenia , nie ejstesmy bez winy całkiem w tych kontaktach.Mam jednak wrażenie ,że nawet gdybyśmy tam przed wejsciem dwukrotnie czyscili buty , chodząc po cichutku i przepraszając ze żyjemy także nic by sie nie zmieniło.

     Nie mam tak naprawdę pomysłu na zmiany i wiary w to że taki schemat może kiedykolwiek ulec zmianie. Wszelkie programy,otwieranie się ,kulturowe spotykanie w gruncie rzeczy jest tylko pudrowaniem trupa. Zmienić taki stan może chyba tylko jedno - uczynienie z naszego Kraju potęgi gospodarczej jeszcze większej niż niemiecka. Miłośći od nich nie oczekuję i nie spodziewam się - ale szacunek byłby mile widziany.Może kiedyś..

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka